Żegnamy Ptysia

Bramkarz zielonogórskich szczypiornistów -  Krzysztof Mańczak w minioną sobotę zwycięsko zakończył swoją sportową przygodę w naszym Klubie. Co ma do powiedzenia na temat tego okresu? Sprawdźcie poniżej.

rsz manczak kolaz

1. Jak długo grałeś w AZS UZ i jak wspominasz ten czas?

"W AZSie spędziłem jedynie 8 miesięcy, jednak był to bardzo fajny czas, z którego na pewno wyniosę bagaż doświadczeń, ponieważ to mój pierwszy seniorski zespół w jakim miałem okazje grać. Chłopaki i trener od samego początku przyjęli mnie ciepło, więc okres aklimatyzacji w drużynie przebiegł bardzo szybko."

2. Jakie masz najlepsze wspomnienie związane z drużyną?

"Hmmm... Jako, że jestem chłopakiem z Poznania, to na pewno wygrana jedną bramką u siebie z Grunwaldem musi być tym najlepszym wspomnieniem."

3. Co wyniosłeś przez ten czas swojej sportowej kariery?

"Na pewno, tak jak już wspomniałem wcześniej, ogromny bagaż doświadczeń. Treningi, rywalizacja z bardziej doświadczonymi zawodnikami, no i minuty zebrane na parkietach I ligi."

4. Jakie masz dalsze plany na sportową przyszłość?

"Na ten moment wracam do domu, do Poznania. Chcę skupić się na najbliższej przyszłości, czyli raczej sprawami poza sportowymi i treningiem, aby nie wypaść z rytmu. A na przyszły sezon jeśli nadarzy się okazja, to chciałbym kontynuować przygodę z handballem, jednak bardziej w okolicach Poznania."

5. Co najbardziej zapadło Tobie w pamięci?

"Mógłbym się tu powtórzyć, jeśli chodzi o mecz ligowy z Grunwaldem, ale no na pewno atmosfera w szatni, wspólnie spędzony czas, który sobie bardzo cenię. Na pewno czas ten zapamiętam do końca życia, a nowe znajomości z Zielonej Góry zostaną ze mną na lata, bo ta ekipa jest naprawdę mega fajna."

6. Czy miałeś jakieś przezwisko w drużynie albo byłeś z czegoś szczególnie znany?

"Haha, no na początku sezonu, bodajże Robert Góral, czyli popularny ?Bania? wymyślił mi ksywę ?Ptysiu?, a o to dlaczego Ptysiu, chyba trzeba by było jego zapytać. Znany, czy też zapamiętany myślę, że zostanę za dystans do siebie i pewnie za moją niesamowitą wydolność i radość na hasło ?bieganie?. Oczywiście żart, bieganie nie było, nie jest i nie będzie moją ulubioną czynnością."

Krzysiu, dziękujemy za zaangażowanie w rozwój naszego zespołu i każdą chwilę spędzoną w zielonogórskich barwach. Życzymy kolejnych owocnych lat i sukcesów zarówno życiowych jak i sportowych.

Dodatkowe informacje